Rozdział 366
Audrey
Podróż do letniego domku Edwina była zupełnie cicha, gdy Charles prowadził. Cały czas patrzyłem przez okno, obserwując, jak miasto ustępuje przedmieściom, potem pagórkowatym terenom wiejskim, a na końcu gęstemu lasowi.
Gdy w końcu dotarliśmy, byłem zaskoczony, jak bardzo miejsce to różniło się od tego, które widziałem poprzednim razem.