Rozdział 357
Dotarliśmy do baru, przeciskając się przez tłum. Zamówiłem wódkę z żurawiną, jej cierpka słodycz była idealnym początkiem wieczoru. „Za nas” – powiedziała Betty, unosząc kieliszek. I za noc, w której zapomnimy o wszystkich naszych zmartwieniach!”
Stuknęliśmy się kieliszkami i poczułem, jak ciepło rozlewa się po moim ciele, nie mające nic wspólnego z alkoholem. To było dokładnie to, czego potrzebowałem — noc, podczas której mogłem być po prostu normalnym studentem college'u, bez ciężaru Srebrnej Gwiazdy na moich barkach.
W miarę jak noc się przedłużała, tańczyliśmy i śmialiśmy się, zatracając się w muzyce i chwili. Wirowałam pod migającymi światłami, czując się swobodniej niż od miesięcy. Zmartwienia dotyczące treningu, Coldclawa, moich obowiązków – wszystkie one zniknęły, zastąpione prostą radością poruszania się w rytm z moimi najlepszymi przyjaciółmi.