Rozdział 265
„Czy dlatego cały czas go czułam?” – wyszeptałam. W końcu skończyłam, zakręciłam wodę i sięgnęłam po ręcznik, owinęłam się nim, wychodząc spod prysznica.
„Kiedykolwiek poczułaś jego wodę kolońską, to rzeczywiście był jego zapach” – wyjaśniła, gdy się wycierałam. „Dlatego stawał się coraz silniejszy i dlatego nie potrafiłaś się kontrolować w jego obecności. Zapach partnerki wystarczy, by doprowadzić niektórych ludzi do szaleństwa”.
Oparłam się o blat w łazience, przetwarzając tę informację. „Dlaczego nie wiedział wcześniej? Na pewno wyczuł mój zapach, skoro ja mogłam wyczuć jego. Czy nie wiedziałby, że jestem jego partnerką?”