Rozdział 266
Audrey
Edwin przytulił mnie w ramionach, kochając się ze mną. Leżałam na plecach, nogi spoczywały na jego talii, a on delikatnie wpychał się we mnie na boku. Jego usta kreśliły ciepłe ścieżki na mojej szyi, kły szczypały odsłoniętą skórę.
Wygięłam plecy leniwie, a cichy jęk uciekł mi, gdy ruch dał jego następnemu pchnięciu głębszy dostęp. Jego członek, ciepły i gruby, pulsował od tego uczucia.