Rozdział 147
„O moja Bogini, Betty jęknęła, wskazując. „To. Max?”
Skinęłam głową, nie mogąc oderwać wzroku od sceny. Gdy Max potykał się dalej w pokoju, zauważyłam, że na jego czole było coś napisane czymś, co wyglądało jak permanentny marker: „SCHEMER
Śmiech wybuchł wśród otaczających studentów, gdy ochroniarze ruszyli, by wyprowadzić Maxa z imprezy. Część mnie chciała mu współczuć, ale po wszystkim, co zrobił mnie i Betty, nie mogłam zdobyć się na współczucie.