Rozdział 142
Edwin
Poprawiłam maskę po raz setny tej nocy, próbując zignorować dyskomfort spowodowany szorstką krawędzią na mojej skórze. Brązowe soczewki kontaktowe, które założyłam, aby ukryć mój naturalny szary kolor oczu, sprawiały, że moje oczy piekły, a moja świeża** twarz nieustannie swędziała. Zazwyczaj nosiłam trochę zarostu, ale nie mogłam ryzykować, że zostanę rozpoznana tej nocy.
„To niezła impreza. Charles rozmyślał obok mnie, obracając drinka w szklance. „Nie spodziewałem się, że będzie tu tyle ludzi”.