Rozdział 114
Audrey i Edwin
Punkt widzenia Audrey
Ciepło ramion Jake'a było zaskakująco kojące i wkrótce moje łzy opadły – a może to było po prostu chłodne nocne powietrze, które oczyszczało moją głowę. Pociągając ostatni raz nosem, otarłam wilgotne policzki grzbietem dłoni i odchyliłam się nieco.