Rozdział 287
„Ojej! Jestem najedzona!” – krzyknęła Eva, lądując ciężko na dużym, miękkim łóżku.
„Dzisiaj był naprawdę długi dzień.” Mruknęła pod nosem. Jeśli była jedna rzecz, z której była zadowolona z dzisiejszej nieobecności Damiena, to fakt, że nie było go przy nich, by mogli spędzić razem noc poślubną.
Myśl o niej i Damienie próbujących zrobić to, co zwykle robią małżeństwa w noc poślubną, sprawiła, że mocno się zarumieniła, a jej myśli powędrowały do nocy, którą spędzili razem dziewięć miesięcy temu. „Nie zapomnij o Evie, to kontrakt małżeński” – usłyszała, jak mały diabełek szepcze jej do ucha, wygodnie siedząc na jej ramieniu.