Rozdział 210
Wypolerowane skórzane buty Damiena odbijały się echem w cichej sali konferencyjnej, gdy szedł w jej stronę. Eva wyczuwała, że idzie, ale udawała, że nic nie słyszy i dalej pogrążała się w papierkowej robocie.
Zamieszanie pojawiło się na twarzach dyrektorów, gdy obserwowali Damiena podchodzącego do kobiety. Dlaczego nagle skupił się tylko na tej kobiecie?
„Nie przywitasz się ze mną?” zapytał Damien, unosząc się tuż nad nią. Stał z rękami schowanymi w kieszeniach, jak zwykle, patrząc na nią. Dostrzegł ponętność jej śnieżnobiałej skóry, a ona kontynuowała pracę i ignorowała go. Wyjął rękę z kieszeni, lekko dotknął jej włosów i użył ich, aby przykryć jej szyję.