Rozdział 96
Moje oczy rozszerzają się, gdy łapię oddech, obracając się, by zobaczyć Alveza idącego korytarzem, całkowicie nonszalanckiego. Ale to nie był duch, skradający intymny dotyk, gdy mój brat był odwrócony plecami.
„ O co chodzi?” – zapytał Rafe, odwracając się w moją stronę.
„ Przepraszam, ja… właśnie widziałem pająka” – mruknął jeden. „Naprawdę dużego”.