Rozdział 94
Mój wzrok natychmiast powędrował w stronę Rafe'a i Jessego, siedzących po drugiej stronie pokoju, ale byli oni zajęci rozmową z Jacksonem i Tonym.
„ Nie, nie” – mówi Aivez, jego głos jest miękki i zadowolony. „Nie krzycz na swojego brata, Ariel. To byłby zły wybór”.
Odwracam wzrok w stronę profesora, czując, jak we mnie zjeża się sierść mojego wilka.