Rozdział 719
„O, patrz, kto mówi” – mruczy, przesuwając dłonie po moich udach, a następnie siadając trochę wyżej, sięgając dalej do tyłu, jedną ręką obejmując mój tyłek, a drugą przesuwając się po moich plecach, zmuszając mnie do pochylenia się do niego trochę bliżej. „Panienko, codziennie ubieram się jak chłopak, nigdy nie noszę makijażu, czasami mam podbite oczy i nadal doprowadzam mojego kumpla do absolutnego szaleństwa”.
Uśmiecham się do niego, mój mózg jest trochę bardziej niż zamglony, blokując wspomnienia tych dwóch okropnych dni. I naprawdę oddaję się chwili, pozwalając mojemu partnerowi po prostu... sprawić, że poczuję się dobrze. „Szaleństwo?” szepczę, pochylając się bliżej. „Jak bardzo szaleństwo tu mówimy?”
„Całkowicie niezrównoważony” – mruczy, odchylając się do tyłu i zabierając mnie ze sobą. „Proszę – pokażę ci”.