Rozdział 709
Jackson wydaje z siebie ostre, niecierpliwe warknięcie, a Jesse się śmieje, lekko mnie popychając w jego stronę. „Dobra, dobra, przepraszam, weź go”.
Potykam się o krok w ramionach Jacksona, gdzie jestem ciasno owinięta. „Jesteś bardzo niedyskretny, wiesz” – mruczę, owijając ramiona tak daleko, jak to możliwe wokół jego talii. „Ludzie zorientują się, że jesteś zakochany w Krewetce”.
„Kogo to obchodzi” – mówi, całkowicie lekceważąco. „Oni nadal będą się mnie bać. A teraz i ciebie”.