Rozdział 704
Gdy Jackson, Luca i ja znajdujemy nasze miejsca, Jackson podaje mi lornetkę, którą ma na szyi. „Sprawdź to” – mruczy.
Marszczę brwi, patrząc na niego, a następnie robię, co mi każą, patrząc przez soczewki, obserwując krawędź klifu przede mną, gdzie okopali się Atalaxianie – miejsce, którego bronią od miesięcy i które dziś wieczorem planujemy rozbić. Ku mojemu zaskoczeniu, podczas gdy niebo jest jasne i świecące po naszej stronie, chmury wiszą nisko nad klifem Atalaxii, a co kilka minut błyska piorun.
„O, cholera” – mruczę, opuszczając lornetkę i podając ją Luce, żeby on też mógł zobaczyć. „Czy to... czy to robi Cora?”