Rozdział 686
Moje zamiary zostają jednak udaremnione, gdy Rafe staje się sztywny i spogląda w kierunku szczytu sali.
Wtedy wszystkie nasze głowy się odwracają, a w holu robi się jeszcze ciszej. Pod stołem Jackson kładzie dłoń na moim udzie, niespokojny i pragnący mojego dotyku tak samo, jak pragnie dać mi pocieszenie.
„Kadeci” – mówi kapitan, podchodząc do przodu sali. „Proszę, zwróćcie na mnie uwagę”.