Rozdział 610
„Naprawdę, udoskonalenie programu szkoleniowego Clarka” – mówi Kapitan, mrużąc oczy na Jacksona. „A co kwalifikuje cię do decydowania, jak powinno przebiegać szkolenie kadeta Clarka?”
Marszczę brwi, nienawidząc, że rozmawiają o mnie, jakby mnie tu nie było i życząc sobie, żeby oboje nazywali mnie po prostu Ariel. Nie jest tak, żebyśmy już trzymali to w tajemnicy.
„Przychodziłem na wszystkie treningi Clark od pierwszej sesji” – mówi Jackson, stojąc prosto, chyba nie podoba mu się fakt, że musi uzasadniać swoje spostrzeżenia. „Wiem, że ona strzela lepiej niż ktokolwiek inny”.