Rozdział 61
Gdy idę z dziesięcioosobową grupą przez wejście na kurs, jestem trochę zawstydzony, widząc, że Graham Wright jest częścią mojej paczki. Ale wzdycham i po prostu robię, co mogę, by stać z dala od niego. Gdy przechodzimy przez drzwi, jestem zaskoczony, widząc małą grupę profesorów Akademii w czerni czekających tam, każących nam wszystkim stać w prostej linii. Studiuję ich, moje oczy ponownie zatrzymują się na przystojnym, brązowowłosym profesorze, którego zauważyłem na egzaminie na inteligencję. Dziś trzyma w rękach błyszczącą, czarną kulę.
Ale zanim będę mógł przyjrzeć mu się bliżej, muszę się mu przyjrzeć dwa razy, ponieważ
Ponieważ Jackson jest tam, na starcie toru przeszkód, klęczy i bawi się sznurowadłem swojego buta. Co do cholery...