Rozdział 589
Jackson patrzy mi w oczy, myślę, że w tej chwili trochę mnie nienawidzi za to, że nie jestem łatwa i prosta i że podporządkowuję się jego planom bycia nadopiekuńczą.
„Wiesz, że mam rację, Jackson. Że mamy większe szanse na wygraną, gdy jesteś tam na dole, niż tutaj”.
Gwałtownie wzdycha przez nos, patrząc w ziemię, potwierdzając, że mam rację, nawet jeśli tego nie mówi.