Rozdział 501
„Och” – mówię, szybko odsuwając się, żeby mnie nie przewrócił, gdy wychodzi przez drzwi. A potem szybko podążam za nim, gdy idzie korytarzem, robiąc co w mojej mocy, żeby trzymać się jego boku, nawet jeśli oznacza to, że muszę zrobić śmieszny mały trucht zamiast stępa. „Dokąd idziemy?”
„Na zewnątrz” – mówi Kapitan, spoglądając na mnie. „Ja podejmuję decyzję, Shrimp. Twoje dotychczasowe osiągnięcia szkoleniowe sugerują, że powinieneś skupić się na jednej broni – i że potrafisz sobie z nią poradzić”.
Moje oczy rozbłysły, gdy spojrzałam ponownie na torbę przewieszoną przez jego ramię, nagle podekscytowana, umierająca z ciekawości, co tam jest.