Rozdział 500
„Och, postaw mnie”, wzdycham pokonana, wiotczeję i uderzam Jacksona w plecy, podczas gdy Jesse i Rafe również odchodzą na bok, sprawdzając się nawzajem, mówiąc cicho. „Jestem wystarczająco zawstydzona swoim brakiem sprawności fizycznej, nie musisz mi tego wypominać”.
„Dzisiaj spisałaś się świetnie” – kłamie Jack, stawiając mnie z powrotem na nogach i wsuwając ręce do kieszeni. Chyba po to, by powstrzymać się od dotykania mnie bardziej, by przyciągnąć mnie mocno do siebie, tak jak bardzo tego pragnę.
Mój wilk wyje ostro, będąc tak odrzuconym, a ja wzdycham, szczerząc się do mojego partnera. Ale potem zerkam na mojego brata, pogrążonego w rozmowie z moim kuzynem, i podchodzę bliżej do Jacksona. „Więc o co chodziło?”