Rozdział 464
Marszczę brwi, wpadając na małą prywatną siłownię. „Nie jestem słabsza od kociaka” – mruczę, kładąc ręce na biodrach. „Mogę... robić różne rzeczy”.
„Jesteś równie elokwentny, co wytrzymały” – mówi Faiza, unosząc radośnie brew.
"Hej, ja..."