Rozdział 451
„Naprawdę tego chcesz?” pyta Jackson, zmartwiony, wciąż mocno mnie obejmując, jakby nie chciał mnie puścić. „Żeby Luca był tutaj? Albo... spędzić z nim kilka nocy?”
„Nie” – odpowiadam natychmiast i kiedy to mówię, z lekkim zaskoczeniem uświadamiam sobie, że to prawda – że... że naprawdę nie chcę spędzać nocy z nikim innym niż Jackson. Niepokój skręca się we mnie, gdy uświadamiam sobie – co to oznacza? Czy to oznacza, że mój związek z Lucą jest... gorszy? Czy...
Ale mój wilk bezczelnie ignoruje moje zmartwienie, drepcząc w dół małej więzi w mojej duszy, jakby była mostem i zwijając się u boku wilka Jacksona. Jego wilk mruczy z przyjemności i zwija się wokół niej, chowając swój nos obok jej nosa i owijając ogon tak, że jest prawie otoczona. I zdaję sobie sprawę, że... pomijając moje połączenie z Lucą, to jest to, czego chce mój wilk, gdzie chce być w nocy. Zwinięta z wilkiem Jacksona, bezpieczna, ciepła i pewna.