Rozdział 444
„Luca” – mówię, podnosząc głowę, by spojrzeć na niego z powątpiewaniem. „Jesteś międzynarodowym mistrzem boksu. Masz jakąś platformę do arogancji”.
Uśmiecha się do mnie, a jego dołeczki rozszerzają się w sposób, który uwielbiam. „Międzynarodowy mistrz boksu, który krzyczy na kobietę, którą kocha i ledwo zdaje egzaminy końcowe, ufając, że jego królewskie koneksje pomogą mu przetrwać”.
Krzywię usta na bok, milcząco przyznając, że... jest tam jeszcze wiele do poprawienia.