Rozdział 441
„O co chodzi?” – pyta Sinclair, a jego uśmiech gaśnie.
„Ufam Jacksonowi” – mruczy Hank, wciąż pogrążony w myślach. „Ale ja... nie sądzę, żeby Społeczność skończyła z nim”. Mruga i patrzy na swoich władców, kręcąc głową z niepokojem. „Chłopak taki jak on – niesamowity okaz fizyczny? Będą wściekli, że go stracili. Nie jestem hazardzistą, ale gdybym nim był, można by z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że spróbują go odzyskać”.
„Odzyskajcie go” – mówi Ella, marszcząc brwi – „jak oni to zrobią?”