Rozdział 435
„Tak, młodsi i drobniejsi” – mówi, obdarzając mnie ciepłym uśmiechem, gdy bierze moją dłoń w obie swoje i ściska ją. „To przyjemność widzieć was wszystkich dorosłych, Ariel – i cieszę się, że podtrzymujesz rodzinną tradycję utrzymywania interesujących rzeczy”.
Rumienię się lekko, ale śmieję się, wiedząc, że nie ma nic złego na myśli. „To Jackson McClintock” – mówię, odwracając się w połowie, by wskazać Jacksona, który wciąż stoi niezręcznie przy drzwiach. „Kolejny... kadet z Akademii” – kończę trochę niepewnie, nie wiedząc, co powiedzieć.
„Wszystko w porządku” – mówi Hank z radosnym westchnieniem, gdy Jackson podchodzi, by uścisnąć mu dłoń. „Twoi rodzice już poinformowali mnie o twojej dość wyjątkowej sytuacji. Dwóch kumpli – to bardzo interesujące. Chodzi mi o to, że jestem lekarzem, ale od dawna interesuję się tym, jak magia oddziałuje na ciało wilkołaka. Fascynujące rzeczy”.