Rozdział 405
Tata, oczywiście, po prostu siedzi ze skrzyżowanymi ramionami, czekając na mnie. Wszyscy nadal siedzą cicho, bezczynnie pracując nad robieniem dekoracji lub pakowaniem prezentów, udając, że nie słuchają tak uważnie, jak w rzeczywistości.
Patrzę na nich wszystkich z grymasem na twarzy – nawet na Jacksona, który udaje, że jest bardzo zainteresowany idealnie ułożonymi kłodami na opał. Plotkarze, każdy z nich. Ale wszyscy udają, że nie zauważają.
„Ariel” – mówi tata, zwracając moją uwagę na siebie. Kiwa głową w stronę drzwi do mieszkania. „Twój młody człowiek czeka na ciebie”.