Rozdział 404
Lekko łapię oddech, udając, że jestem bardziej zgorszona, niż jestem, tym, że podsłuchuje. Ale potem moje ramiona opadają i zerkam na miejsce, gdzie siedzą moi rodzice, mama kończy pakować część prezentów, które otworzymy jutro.
„Wczoraj Luca miał kłopoty z moim tatą” – szepczę zaniepokojona.
„Więc co, nie sądzisz, że twój tata pozwoli ci odejść?” pyta Jackson, również patrząc na moich rodziców, marszcząc brwi, jakby w to wątpił.