Rozdział 238
„Bo!” wybucha Jackson, wymachując rękami. „To Luca, kurwa, Grant, Jesse! Nawet ja o nim słyszałem, a nie słyszałem o nikim! I on jest... on jest dobry z kobietami! I potrafi z nią rozmawiać i ją rozśmieszyć! I jest... przystojny, czy coś! Jak do cholery mam z nim konkurować!?”
Jesse przez dłuższą chwilę wpatruje się w Jacksona, po czym na jego twarzy pojawia się powolny uśmiech.
Jackson marszczy brwi, trochę go nienawidząc. „Co?” warczy. „Z czego się śmiejesz? Śmiejesz się ze mnie? Serio!?”