Rozdział 216
„Zabiję twojego brata” – mówi tata, kręcąc głową, gdy mnie ogląda, marszcząc brwi na widok krwi na mnie i mrużąc oczy, gdy podejrzliwie mnie wącha. Ale jeśli wyczuje zapach Jacksona lub Lucy, nic nie mówi.
„Nie przejmuj się Rafe’em, tato” – mruczę, podnosząc dłoń, by czule przesunąć ją po jego zarośniętym policzku. „To był w każdym razie pomysł Jessego”.
Mama i Cora śmieją się z tego, ale tata nadal się marszczy, niegotowy do żartów. „Mogłem cię stracić, Ariel” – szepcze, jego głos jest napięty. „Czy ty – czy ty wiesz, co by to ze mną zrobiło?”