Rozdział 194
Czuję się wzruszona i trochę przytłoczona, gdy opieram się o jego klatkę piersiową, chowając głowę na sekundę pod jego brodą, przytulnie i ciepło pomimo chłodu nocnego powietrza. Ponieważ... może powinien być zły. Jest... jest więcej, w końcu, że nie będzie zadowolony z tego, że to wcale nie jest takie proste, że mnie teraz ma.
A jeśli on po prostu wybaczy mi na każdym kroku, nawet jeśli nic z tego nie jest moim wyborem, nawet jeśli sama Bogini wskazała nam tę ścieżkę...
No cóż, kto będzie czuwał nad sercem Jacksona w obliczu nadchodzących prób?