Rozdział 185
„ Nie zostawię cię, Ari” – wyrzucił z siebie Jackson, patrząc na mnie wrogo, jakbym coś powiedział. Okropne i śmieszne, jakbyśmy oboje mieli rzucić się z klifu.
„ Po prostu cię spowalniam!” – mówię, wyciągając ręce dla podkreślenia. „Naprawdę, gdybyś nie wrócił – nie śledził mnie, byłbyś już skończony
„ Nie cofnąłem się dla ciebie” – mruczy, wciąż na mnie patrząc. „Cofnąłem się dla ciebie”.