Rozdział 124
Alvez uśmiechnął się do mnie i poinformował, że przekaże mi informację o czasie i miejscu, po czym zostaliśmy wypuszczeni.
Jackson kiwa do mnie głową, chwytając torbę. „Ja też wyślę wiadomość” – mówi, wstając od biurka i patrząc w stronę drzwi.
„ Poczekaj” – mówię, wyciągając rękę w jego stronę, chcąc, żeby się zatrzymał i porozmawiał przez chwilę. Nie dlatego, że naprawdę mam coś do powiedzenia, zdaję sobie sprawę. Po prostu dlatego, że… chcę z nim porozmawiać. „Czy nie przyjdziesz po prostu na kolację, jak to zrobiłeś wcześniej?”