Rozdział 119
„ Jackson” – odpowiadam, patrząc na niego, zwracając na niego uwagę, „obiecuję. Nigdy, ani Alvez, ani Jesse, ani Rafe – nikt”.
„ A nie, kurwa, Grant?” – warknął, a jego wyraz twarzy nagle stał się surowy.
I coś w tym jest… Nie wiem . Nie mogę powstrzymać uśmiechu, który wykrzywia moje usta. „Zwłaszcza nie Grant”, obiecuję, kiwając głową.