Rozdział 111
Przecież jestem kadetem. Jeśli nie mogę nawet przeżyć spaceru z klasy do akademika, jakie mam szanse na polu bitwy?
Zastanawiam się nad tym trochę, kierując się do mosiężnej windy na końcu korytarza, wchodząc do środka i naciskając przycisk piętra akademika. Ponieważ dzisiaj, na Marksmanship, po raz pierwszy pomyślałem – być może naiwnie – że naprawdę jesteśmy szkoleni do walki.
–