Rozdział 761
Bezkresna łąka, usiana gałązkami jaskrawo kolorowych kwiatów polnych, rozciągała się przed jej stopami. To wystarczyło, by natychmiast podnieść na duchu Vivian.
Jednak piękny krajobraz pozostał niezauważony i niezauważony przez Vivian, której myśli krążyły jedynie wokół jej zaginionego dziecka.
„ Chodź. Przejdźmy się i zobaczmy, czy możemy coś znaleźć” – naciskał Finnick. Wydawało mu się, że może z pewnością powiedzieć, że zorientował się, po co tu przyszli.