Rozdział 605
Poczuł tępy ból w sercu i wziął Vivian w ramiona, nie zwracając uwagi na spojrzenia ludzi wokół nich.
„Przepraszam, Vivian. Te przeprosiny nie pochodzą od niego, ale ode mnie. Przepraszam, że nie chroniłam cię wystarczająco dobrze. To ja nie dbałam dobrze o własnego ojca. To moja wina, że musiałaś przejść przez tyle”.
„ Jak mogę cię za to winić, głuptasie”. Zamiast odepchnąć Fabiana, kobieta delikatnie objęła go w pasie. Wiedziała, że teraz może tylko go pocieszyć.