Rozdział 356
Benedict, to prawda! Z jego tożsamością i statusem na pewno znałby kogoś ze szpitala.
Chociaż Vivian nie chciała niepokoić Benedicta, w obecnej sytuacji nie miała wyboru.
„ Cześć, Vivian. Co się stało, że dzwonisz tak późno w nocy?” Głos Benedicta dodał jej otuchy i sprawił, że poczuła się bezpiecznie.