Rozdział 37
WALENSY
„Ona zmierza w kierunku lochów” – zawołał głos Jabari przez telefon. Ludzie na spotkaniu starali się nie gapić na mnie, gdy odbierałam połączenie. „Ona chce wypuścić lewatywę”.
„Pozwolono mu odejść. Zabierz go do rodziny i upewnij się, że Celeste go zobaczy. Potem chcę, żeby zniknął w ciągu następnych dwudziestu czterech godzin”. Moje palce bębniły w stół, czekając na potwierdzenie, że zrozumiał, co mam na myśli.