Rozdział 25
Gdy następnego ranka zgłosiłem się do pracy w kuchni, Astrid stanowczo oznajmiła mi, że nie mam już pozwolenia na pracę w kuchni.
„ Przykro mi z powodu twoich antyków. Nie miałem -“Próbowałem ją przeprosić, ale krzyczała zanim dokończyłem zdanie.
„ Wynoś się z tej kuchni, ty niekompetentny głupcze! Twoje niedbałe nastawienie dało się we znaki księciu i nie chce, żebyś zbliżał się do jedzenia, które je. Idź! Po prostu idź!” Pochyliła się do przodu, jakby chciała zdjąć but, więc wyszedłem z kuchni z prędkością światła, zanim but poleciał mi na głowę.