Rozdział 94
Punkt widzenia Judy
„Ugh, przyprowadziłeś ze sobą swojego śliskiego przyjaciela? To nie jest sklep z artykułami używanymi” – syknęła kobieta. „Dzwonię po ochro-” Zanim zdążyła dokończyć zdanie, kierownik złapał ją za ramię i odciągnął od nas. Prawie upadła na ziemię od siły.
Jej przestraszone oczy przesunęły się po pokoju, aż zatrzymały się na jej szefie.