Rozdział 592
Punkt widzenia Gavina
Gdy poranne światło przedostało się przez zamknięte zasłony, rozświetlając mętnym odcieniem cały pokój gościnny, moje oczy ospale się przyzwyczaiły. Wczoraj ledwo zmrużyłam oczy; mój wilk był niespokojny przez większość nocy, ale na dodatek spanie na czyimś terytorium nigdy nie było dla mnie łatwe.
Usiadłem na łóżku, zerkając w okno, zanim wstałem z łóżka i podreptałem do zasłon. Z mojego okna miałem ładny widok na park. To była duża grupa i rozciągała się na wiele kilometrów. Domy były dość nowoczesne i podzielone na różne dzielnice, pogrupowane w sekcje. Większość domów została uszkodzona przez niedawny atak łotrów, kiedy się włamali, chociaż łotrzykowie nie dotarli do dalszej części grupy, na szczęście dla nich.