Rozdział 54
Punkt widzenia Judy
W domu było cicho, kiedy wróciłem do domu po kolacji u Gavina. Zawsze było cicho w tych dniach.
Dom wydawał się tak pusty, gdy moja matka chowała się w swoim pokoju, nie było słychać żadnego dźwięku. Powiesiłem płaszcz na wieszaku i poszedłem na górę. Zatrzymałem się przed drzwiami jej sypialni, która była na końcu korytarza od mojego pokoju. Nie było włączonego światła i nie byłem nawet pewien, czy będzie obudzona, ale musiałem ją zobaczyć. Musiałem się upewnić, że wszystko z nią w porządku.