Rozdział 467
Gdy podjechaliśmy pod rezydencję, zmarszczyłem brwi, gdy zobaczyłem nieznany mi samochód zaparkowany przed domem.
„Spodziewałaś się kogoś?” – zapytała Irene, również zauważając samochód.
„Nie, nie sądzę” – mruczę, odpinając pas bezpieczeństwa i wysiadając z samochodu.