Rozdział 135
Meredith i Kelsey parsknęły śmiechem i kontynuowały swoją wymianę zdań.
Było tak, jakby zapomnieli, że tam byłem.
„Co to za okropny zapach?” – powiedział inny głos z pobliża. Zamarłem na dźwięk tego głosu. „Och... to ty”.
Meredith i Kelsey parsknęły śmiechem i kontynuowały swoją wymianę zdań.
Było tak, jakby zapomnieli, że tam byłem.
„Co to za okropny zapach?” – powiedział inny głos z pobliża. Zamarłem na dźwięk tego głosu. „Och... to ty”.