Rozdział 134
Punkt widzenia Judy
„Jesteś takim śmieciem, Judy Montague. Dlaczego, do cholery, jesteś na grillu u mojej rodziny?” – zapytała Kelsey, składając ramiona na swoim biuście, zaciskając różowe usta w cienką linię, gdy patrzyła na mnie gniewnie.
„Jeśli dobrze pamiętam, cała wataha jest zaproszona, Kelsey. Więc w czym problem?” – zapytałem, mrużąc oczy. Nie zamierzałem pozwolić jej mnie dręczyć, zwłaszcza że byłem tam tylko po to, by zrobić przysługę Irene. Nie musiałem teraz zajmować się Kelsey.