Rozdział 15
Nigdy nie myślał, że aż tak lubi dzieci. Jego krewni mieli dzieci, ale najwięcej, co mógł zrobić, to mieć dla nich więcej cierpliwości. Chłopcy byli inni. Od kiedy ich zobaczył, chciał ich tylko rozpieszczać i dawać im cały świat. Chciał ich chronić i trzymać na dystans wszelkie niebezpieczeństwa. Nigdy nie pozwoliłby nikomu ich skrzywdzić ani rozgniewać. Chciał, żeby byli szczęśliwi każdego dnia.
Chyba jestem wściekły albo coś.
Buddy dał mu jeszcze jednego całusa, zanim wsiadł do samochodu i usiadł z bratem na tylnym siedzeniu. Madeline rozpędziła samochód i po chwili wyjechała na autostradę. „Podoba mi się pan Hart, mamo” – wyszeptał Buddy.