Rozdział 58
Punkt widzenia Billa
Gdy Serena zaczyna spadać, łapię ją w porę, przyciągam ją bliżej. Potrząsam nią lekko, mając nadzieję, że ją obudzę. „Serena, hej, obudź się, proszę” – mówię.
Widzę, jak blada stała się twarz Serean, jej oczy są zamknięte, a wyraz twarzy spokojny. Delikatnie odgarniam jej włosy z twarzy. Po tym, co się dziś wydarzyło z Doris, jest dla mnie jasne – muszę chronić Serenę bez względu na wszystko.