Rozdział 316
Punkt widzenia Sereny
To jest złe. Naprawdę złe.
Siedzę w kącie cichej kawiarni, trzymając w dłoniach ciepłą filiżankę kawy, ale to nie przynosi mi żadnego pocieszenia. Naprzeciwko mnie Bill wścieka się, jego szczęka jest zaciśnięta tak mocno, że jestem zaskoczona, że nie złamał zęba. James, spokojny jak zawsze, siedzi obok niego, jego twarz jest nieodgadniona. Nie wiem, jak udaje mu się zachować spokój, kiedy siedzimy tutaj, dyskutując o czymś żywcem wyjętym z powieści kryminalnej – tyle że to nie jest fikcja. Ojciec Matta jest szefem mafii, a my jesteśmy w samym środku tego wszystkiego.