Rozdział 188
Punkt widzenia Billa
Czekam przed budynkiem sądu, krążąc tam i z powrotem po schodach.
Ochroniarze pilnują mnie, żebym nie wróciła do środka. Ciągle zerkam na wejście, mając nadzieję, że zobaczę wychodzącą Serenę. Nie mogę uwierzyć, jak źle tam poszło. Doris uchodzi na sucho wszystko, ten zadowolony wyraz twarzy...