Rozdział 167
Punkt widzenia Billa
Serena stoi przede mną w piżamie, którą jej przyniosłam wczoraj wieczorem. Jej włosy są związane w luźny kok, kilka pasm oprawia jej twarz. Jej policzki są delikatnie różowe, co nadaje jej promienny blask.
„Dobrze spałaś?” – pyta, stawiając przede mną talerz.